A za lasem raj… Mazurski Raj

Mieszkając i pracując na Mazurach ciężko jest codziennie podziwiać ich piękno. Od rana do wieczora zabiegani, nie zwracamy uwagi na to, co znajduje się po sąsiedzku. Dlatego też, pomimo cudownej angielskiej pogody (co stało się ze Złotą Polską Jesienią? ktoś ją obraził, że się wyprowadziła?) wyjechaliśmy na chwilę do Rucianego Nida do hotelu Mazurski Raj.

Mazurski Raj to miejsce z długą historią. Historią, która nie koniecznie zawsze była kolorowa. Kilku właścicieli, różne sposoby zarządzania, brak modernizacji – te wszystkie aspekty przyczyniły się do tego, że w sieci jeszcze znaleźć można mocno krytyczne uwagi na temat miejsca. Na szczęście historia obiektu niedawno wkroczyła w tą jaśniejszą część – Mazurski Raj nie tylko zmodernizowano, ale także włożono serce, aby zachwycał i mógł zachwycać przez kolejne lata.

Mazurski Raj położony jest nad samym brzegiem jeziora a od najbliższego miasta hotel odgradza las. Oznacza to nic innego, jak przejazd przez wąskie (takie na szerokość jednego samochodu) drogi leśne z podwyższonym stopniem ryzyka, że jakiś śmiały zwierz spróbuje wpasować się do samochodu jako kolejny pasażer. Nie jest to jednak tak męczące, jak ten końcowy odcinek trasy, kiedy miniemy ostatni zakręt. Oto wjeżdżamy na betonowe płyty pokryte taką ilością górek i dziurek (chociaż może bardziej zasadnym byłoby użycie słowa „dziur”), że samochodem zaczyna kołysać. Amortyzatory płaczą, my razem z nimi.

Podjeżdżamy pod hotel, więc koniec narzekania. Może tylko jeszcze wspomnę, że wieje jak cholera, ale w sumie jesteśmy nad wodą. Wchodzimy do środka, a wieje na zewnątrz – więc narzekania zostawmy też na zewnątrz.

Ciepło i przytulnie robi się nie tylko od grzejników, które przyjemnie grzeją w tak zimny dzień, ale również od uśmiechu Pani recepcjonistki, która wita nas ze swojego stanowiska. Krótki proces meldunku i otrzymujemy upragnioną kartę do pokoju i biegniemy na górę (schodami, bo o formę trzeba dbać!).

Pokoje w Mazurskim Raju dzielą się na te od strony jeziora i te od strony lasu (dzięki uprzejmości załogi mogliśmy zobaczyć oba rodzaje). Żądza wpatrywania się w fale przeważyła nad uspokajającym horyzontem zieleni, ale jeśli miałabym wybierać drugi raz, to zastanowiłabym się nad decyzją. Dlaczego? Ano dlatego, że pokoje od strony lasu są nieco większe i mają większe łazienki. Co prawda nie mają tak spektakularnego widoku na przepływające statki (przypominam, że Mazurski Raj położony jest przy jeziorze Bełdany, które są częścią Szlaku Wielkich Jezior, więc pływa tu tego sporo), no ale przestrzeń…

Od strony jeziora położona jest także restauracja o wdzięcznej nazwie „Malinka”. Przybywamy tu żądni wrażeń i głodni… no… po prostu głodni. Gdy przekrój karty pojawia się na stole, nasze puste żołądki grają już marsza 😉 Całe szczęście, że mamy już przed nosami talerze z zawartością. A zawartość nie byle jaka, bo podana w bardzo fajny (przypominam, jesteśmy w trzech gwiazdkach) sposób i smakowita. Od sałatki, przez pizzę na białym (!) sosie i steak z frytkami aż po deser (co to ja mówiłam o trzymaniu formy?). A do tego: aromatyczna, rozgrzewająca herbata z pomarańczą i goździkami. Czego chcieć więcej? Czego? Może trochę słońca za oknem 😉

Czas wolny spożytkowaliśmy tu na kilka sposobów: grając w bilard (dalej nie potrafię dobrze trafić kijkiem w bilę, a co dopiero bilą w bilę i do dziurki… ), grając w kręgle, pocąc się na sali fitness i spacerując nad jeziorem. To ostatnie, włączając w to pogodę, stało się sportem ekstremalnym, bo nadbrzeże okazało się królestwem łabędzi, które prychając, sycząc i łypiąc złowrogo swoimi małymi oczkami śledziły każdy nasz ruch. A mówią, że Mazurska przyroda taka piękna i przyjazna! 😉

Jak podsumować Mazurski Raj? Bardzo ciekawa lokalizacja obiektu, fajne trzy gwiazdki w dobrej cenie. Jeżeli zmodernizowana zostanie droga dojazdowa i uda się im dobudować basen, to z pewnością nie opędzą się od Gości.

 

NAJNOWSZE WPISY
REKLAMA , BO ŻYĆ Z CZEGOŚ TRZEBA
KONIEC REKLAMY ;-)
WSPIERAMY CZTERY ŁAPY

Ośrodek Jelonki niesie pomoc zwierzętom dzikim, chorym i po wypadkach. Przeczytaj więcej o Ośrodku Okresowej Rehabilitacji Zwierząt Jelonki TUTAJ

Spodobał się artykuł? No to szybciutko sharuj!:

Facebook
Pinterest
Skype
WhatsApp
Email
Michał
Autor bloga i maruda hotelowa. Jeśli masz jakieś sugestie jak rozwinąć bloga lub chciał(a) byś zaproponować artykuł - pisz śmiało, na pewno się odezwę ;-) kontakt [at] trochetutrochetam.pl